Rehabilitacja domowa, czy ma to sens
Pod pojęciem rehabilitacja kryje się całokształt działań zmierzających do zapewnienia pacjentowi optymalnych warunków rozwoju. Przez rehabilitację słuchu natomiast rozumie się działania diagnostyczne, wychowawcze i terapeutyczne, które obejmują szereg metod mających na celu przystosowanie dziecka do życia w społeczeństwie oraz przyswojenie języka mowy i naukę dźwięków. Rehabilitacja ta jest procesem złożonym i długotrwałym. Składa się z kilku etapów o których była szczegółowo mowa w poprzednich artykułach.
Czy mając zatem wiedzę o konieczności prowadzenia terapii słuchu i mowy poprzez doświadczonego surdologopedę, aby terapia ta odniosła sukces warto „bawić” się w rehabilitacje domową? Czy wystarczy oddać dziecko pod opiekę specjalisty, mającego wiedzę teoretyczną i praktyczne doświadczenie ?
Otóż nie do końca. Aby rehabilitacja przyniosła zamierzony efekt należy ściśle współpracować z naszym logopedą. Najkorzystniej będzie dla nas jeśli potraktujemy zaufanego logopedą jako naszego mentora i przywódcę. Chodzi o to, aby opierając się na jego wiedzy kontynuować terapię w domu. Bazując na tym co i jak nasz surdospecjalista robi z dzieckiem podczas zajęć, dowolnie modyfikując możemy robić dokładnie to samo w domu. Sama praca terapeuta-dziecko raz, czy dwa razy w tygodniu przez godzinę nie wystarczy, aby rehabilitacja odniosła sukces. Kontynuacja przez nas rodziców pracy z dzieckiem w domu nauczy je nawyków i pozwoli na szybsze i dokładniejsze przyswojenie „materiału”. Dlatego niebywale ważna jest obecność na zajęciach rodzica. Jeśli rodzic ma szansę być obecny podczas zajęć, ma szansę zdobyć wiedzę i nauczyć się jak prawidłowo postępować z dzieckiem aby wspomóc terapię.
Czy to wymaga od rodzica ogromu pracy i nauki? I tak i nie. Jeżeli nie czujemy, że praca z dzieckiem stricte „stolikowa” jest dla nas, lub jeżeli dziecko po prostu nie nadaje się do pracy stolikowej, ze względu na wiek, temperament lub inne czynniki wystarczy wprowadzić w życie kilka podstawowych zasad i konsekwentnie się ich trzymać. Najlepiej jeśli cała rodzina przestawi się na wychowanie słuchowe dziecka, a w miarę upływu czasu będzie można zaobserwować efekty tych działań. Wspaniałym rozwiązaniem jest włączenie do rehabilitacji także rodzeństwa naszego nie słyszącego dziecka, a takie posunięcie spowoduje, że dzieci będą się wzajemnie stymulować.
Mówiąc tu o zasadach wprowadzanych w życie mam na myśli kilka rytuałów, które konsekwentnie przestrzegane dadzą owoce naszych starań. Są to na przykład różnego rodzaju wycieczki mające na celu pokazanie dziecku otaczającego go świata i zapoznania go z dźwiękami otoczenia. Zarówno w mieście, w lesie, w paru jak i na łące czy w dalszych zakątkach naszego miasta znajdzie się mnóstwo ciekawych rzeczy do pokazania dziecku. Świat jest pełen dźwięków, które dziecko musi poznać. Jeśli mamy możliwość pokażmy je naszemu szkrabowi. Kolejną propozycją jest czytanie bajek naszemu dziecku. Książki pobudzają wyobraźnię, rozszerzają słownictwo i przenoszą dziecko w inny świat. Co jeśli nasze dziecko nie lubi czytania lub po prostu nie jest w stanie usiedzieć w miejscu i skupić się na treści ? Nie czytajmy. Opowiadajmy książki. Używajmy do tego całego swojego ciała. Twórzmy sztuczną, przerysowaną mimikę twarzy, gestykulujmy, stosujmy wykrzyknienia i zapytania. To od nas w dużej mierze zależy czy zaciekawimy dziecko literaturą. Nudne klepanie tekstu na pewno nie przypadnie do gustu najmłodszym czytelnikom. Następnym pomysłem jest zaangażowanie dziecka, już najmłodszego w prace domowe. Podczas codziennych zajęć możemy nauczyć naszą latorośl naprawdę wielu rzeczy. Nasze czynności takie jak gotowanie, sprzątanie czy robienie zakupów to idealna okazja do tego, aby opowiadać dziecku o tym co robimy. Możemy nazywać dane przedmioty, opowiadać do czego służą, uczyć nazw owoców, warzyw a także zwracać uwagę na kolory. Takie podejście rodzica do wychowania słuchowego dziecka rozbudzi w nim zainteresowanie mową i dźwiękami. Zachęci do próby samodzielnej komunikacji i w konsekwencji przyczyni się do rozwoju mowy.
Jak widać naprawdę niewiele trzeba, aby wspomóc rehabilitację naszego dziecka. Odpowiadając na pytanie zawarte na początku tekstu, każde nasze działanie mające na celu poprawę komunikacji i przyswojenie języka mówionego przez naszą pociechę ma sens. Pomimo tego, że prowadzimy rehabilitacje domową, często jest ona tylko skutkiem ubocznym naszych codziennych działań. Najważniejsze jest spędzanie z dzieckiem czasu, otoczenie go miłością i troską oraz pokazanie mu świata.